Jak dla mnie ideał :)
Z perspektywy gracza zwyczajnego, nie zapaleńca (nie zamierzam grać na turniejach, ale pomyślę o paru dodatkach), mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że gra się po prostu fajnie. Do wyboru jest sporo frakcji, a rozwiązań taktycznych jest multum, co potęguje różnorodność rozgrywki. Nie gram w Podbój cały czas, rasę można wylosować (tak wiem - turbo NOOB), ale gdy siądę na 1-2 partie, żeby zagrać ze znajomym, który nie zna zasad albo ledwo je pamięta, to zawsze jest zróżnicowanie, napięcie i frajda.
Dołączam się do narzekania na grubość kart (bez koszulek nie próbować grać ani jednej partii!) oraz do pojedynczych egzemplarzy niektórych, co może irytować nawet niedzielnego gracza (np. mnie).
Daję 5 od razu, dałbym 4 (za politykę FFG), ale gdy widzę, że masa gier słabszych, nudniejszych ma sporo większą średnią, to nie mogę przejść obok tego obojętnie. Obecna ocena jest po prostu krzywdzącą. Wreszcie jest świetna gra w uniwersum WH40K! Polecam, jeżeli gra się okazyjnie - Podbój dostarczy sporo ciężkich bitew i satysfakcji bez 3 podstawek :)
W dodatkach mają być po 3 egzemplarze każdej karty, czy da się z tego po pewnym czasie zrobić talię, w której nie będzie istniała potrzeba posiadania 3 powtórzeń kart z podstawki?