Jedna z najlepszych gier Bruna Faiduttiego. Długo oczekiwana na polskim rynku. Bardzo ładnie wykonana, staranne rysunki i obramowania kart. Mechanika też ciekawie rozwiązana. Musimy dostosowywać się do sytuacji i brać profesje, które nam najbardziej odpowiadają. Ale często ważny jest również blef, aby nie stać się celem Złodzieja lub Zabójcy. Gra imprezowa, ale uwaga - skierowana do spokojnego towarzystwa, które umie nie przenosić emocji z gry do rzeczywistości. Bo jest bardzo konfliktowa. Polecam.
Wielka klasyka, nie bez kozery nazywana jedną z najlepszych gier planszowych. Była jedną z najważniejszych gier moich wakacji. Pomimo, że rozegraliśmy kilkadziesiąt partii ze znajomymi, nadal nie potrzeba żadnego wysiłku, żeby namawiać graczy do rozegrania kolejnej partii. Niewątpliwymi zaletami Osadników jest pomysł na budowę planszy (która za każdym razem jest trochę inna), interakcje z innymi graczami przy wymianie surowców oraz duża grywalność. Co też ważne tura rozgrywana przez poszczególnych graczy jest dynamiczna i nie ma przydługich postojów. Gra ma jednak irytującą wadę, jest niestety losowa. Rzuty kostką wpływają na nasze zbiory, czy coś nam się uda zdobyć czy pozostaniemy bez niczego w danej turze. Stąd wyjątkowy pechowiec może faktycznie wolno się rozwijać, a osoba której sprzyja kostkowa koniunktura zaraz zajmie nowe pola, zbuduje miasta i jeszcze posadzi złodzieja przeciwnikowi w najbardziej dla niego dochodowej prowincji. Warto jeszcze wspomnieć, że gra jest w pełni uniwersalna, nie ważny jest wiek, płeć, zainteresowania, wyznanie, każdego wciągnie bez reszty. To jest tytuł, który życzyłbym sobie, żeby leżał stosami w hipermarketach oraz księgarniach, skąd byłby ciągle wykupywany. Był iskrą, która upowszechniłaby planszówki w Polsce.
Bardzo sympatyczna gierka. Siłą tej pozycji jest przede wszystkim prostota i grywalność. Zasady poznaje się błyskawicznie i są dość logiczne tak więc zapamiętuje się je w lot. Kolejność scenariuszy ułożona jest względem wzrastającego poziomu trudności. Na początku tylko piechota, niewielkie zróżnicowane terenowe, później dochodzą nieliczne czołgi, następnie altyleria, wzgórza, bunkry itd. itd. Łatwo się przyswaja tak przedstawione elementy rozgrywki. Pomimo, że gra zawiera małe żołnierzyki, czołgi itp., traktuje o wojnie i na pierwszy rzut oka wydaje się pozycją tylko dla twardych mężczyzn ;) jest zupełnie inaczej. Niby kobiety stronią od takich gier, ale Memoir '44 jest wyjątkiem. Obecnie rozegrałem dużo więcej scenariuszy z moją żoną niż z bratem. I osobą, która namawia zawsze do kolejnej partii jest właśnie żona. Co natomiast może się nie spodobać potencjalnym nabywcom? Przede wszystkim spory element losowy. Rzuty kostką potrafią mieć spore znaczenie, a rozkład kart rozkazów ma czasami decydujące dla naszego sukcesu lub porażki. Ale co z tego. Gra się na tyle miło, lekko i przyjemnie, że takie rzeczy przestają się liczyć. Gorąco polecam, następna świetna pozycja Days of Wonder.