Quaku - recenzje
Raport z kolejnego etapu walki z niemal dwutygodniowym opóźnieniem, ale w końcu mogę się nim podzielić ;) Zaczęliśmy od powtórzenia lipcowej rozgrywki, udało się w bardzo dobrym stylu, nawet sprawnie wybraliśmy... usprawnienia ;) i pamiętam, że przed otwarciem kolejnych drzwiczek w teczkach i odkryciu kart Legacy poczułem, że bardzo przydałaby się jakaś szalona zmiana, jakiś kop w jaja, żeby podnieść poziom adrenaliny pod sufit jak w pierwszych partiach. Prawdopodobnie ostatnie zwycięstwo przyszło zbyt łatwo i stąd te myśli,ale wszystko trwało krótką chwilę, bo właśnie wtedy gra zaserwowała mi to, czego potrzebowałem ;) Wystarczył rzut oka na nowe zadania i już czułem, że zmierzamy w dobrym kierunku. Czym prędzej usiedliśmy do sierpniowej partii, wcześniej zupełnie na czuja zmieniając jedną z granych postaci i był to totalny strzał w dziesiątkę, bo bez niej pewnie by się nie udało przebrnąć zwycięsko, sytuacja była już na włosku, ale wyszarpaliśmy wygraną i to był chyba najlepiej smakujący dotychczas sukces :) Teraz jeszcze bardziej nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z PL. Już tylko 4 miesiące do końca...
P.S. Słów jeszcze kilka na temat balansu między usprawnieniami a utrudnieniami. Choć plansza w wielu miejscach jest już żółta, gdzieniegdzie pomarańczowa, a już na pewno bardzo dużo jest tam zieleni, to przebija się też kolor oliwkowy, czasem biały, a karty gry też jakoś "wyblakły", więc wszystko jest w normie :) Bardzo dobrze zrównoważona jest ta kwestia i bardzo mi się to podoba ;)
Jak dla mnie ideał :)
Gra jest wręcz banalnie prosta, dlatego przez długi czas jej unikałem, nie widząc żadnego wyzwania w tym tytule. Podczas ostatniej Gratislavii postanowiłem jednak w końcu ją wypróbować. Moje obawy się potwierdziły, nie zmusiła mnie do wielkiego wysiłku umysłowego, dwie rozegrane partie skończyły się bardzo szybko, a po nich pozostało uczucie... niedosytu. Dlatego właśnie, mimo prostoty, jest to bardzo dobra gra, praktycznie uzależniająca, bo wciąż chce się ją rozkładać na nowo, nawet gdy chwilę temu się wygrało, ciężko jest przestać :) Może być zwykłym fillerem, gdy mózg już swoje przepracował, ale też głównym daniem wieczoru, nad którym przesiedzisz kilka ładnych godzin :) Przyznaję rację wszystkim, którzy wychwalają Splendor, zasłużony tytuł Gry Roku :)
Tylko niezła próba przeniesienia klasycznej Pandemii na kości :) Gra jest dynamiczna, bardzo prosta, stworzona do szybkich partii w pubie lub plenerze. Jeśli jesteście fanami gier kościanych, to bierzcie ją bez wahania. Jeśli jednak uwielbiacie klasyczną Pandemię, to ta wersja może okazać się niewypałem. Zbyt wiele uproszczeń względem oryginału, mniejszy dreszczyk emocji, duża amplituda między wynikami poszczególnych partii, raz błyskawiczna wygrana, raz porażka z kretesem, mało uśrednionych, wywalczonych zwycięstw. Dobrze jest ją wypróbować, ale waszego stołu może nie zawojować ;)
Następne spotkanie i właściwie powtórka z rozrywki. Bezproblemowa wygrana w powtórzonym miesiącu, kolejna partia też na plus, a w lipcu następuje trochę zmian i jesteśmy tak skołowani, że przegrywamy. Oczywiście karty infekcji zrobiły swoje, wydaje mi się, że nie było możliwości uniknięcia klęski przy takim ułożeniu. Tym razem czuliśmy się na siłach do trzech partii, nie możemy niczego zrzucić na zmęczenie materiału ;)
Tak czy inaczej, połowa sezonu za nami, pięknie się gra rozwija, z niecierpliwością czekam na kolejne wyzwania i... kolejny sezon! :)
P.S. Gra wskoczyła już na 17. miejsce w rankingu BGG. Najlepsza gra roku? ;) Wg mnie na pewno.
Następne spotkanie i właściwie powtórka z rozrywki. Bezproblemowa wygrana w powtórzonym miesiącu, kolejna partia też na plus, a w lipcu następuje trochę zmian i jesteśmy tak skołowani, że przegrywamy. Oczywiście karty infekcji zrobiły swoje, wydaje mi się, że nie było możliwości uniknięcia klęski przy takim ułożeniu. Tym razem czuliśmy się na siłach do trzech partii, nie możemy niczego zrzucić na zmęczenie materiału ;)
Tak czy inaczej, połowa sezonu za nami, pięknie się gra rozwija, z niecierpliwością czekam na kolejne wyzwania i... kolejny sezon! :)
P.S. Gra wskoczyła już na 17. miejsce w rankingu BGG. Najlepsza gra roku? ;) Wg mnie na pewno.
Małe niepozorne pudełeczko, a tyle frajdy :) Sprawdza się równie dobrze w gronie bliskich znajomych jak i zupełnie obcych sobie ludzi, nic dziwnego, że podbija stoły od lat :) Ode mnie zasłużona piątka!
Graficznie gra prezentuje się bardzo dobrze, gdzieniegdzie widać ikoniczny sznyt, który oddaje klimat tematu, a w innym miejscu oko przykuwają bardziej futurystyczne grafiki. Dopracowanie kolorystyki planszy podziałało na plus jeśli chodzi o przejrzystość.
Świetna robota przy mechanice! Jasno skonstruowane zasady, nawet "unikalny" tor inicjatywy jest do ogarnięcia bardzo szybko. Indywidualne cele są zbalansowane, żadna postać nie wydaje się mieć łatwiejszej drogi do zwycięstwa. Wszystko ma swoje miejsce i bardzo dobrze pracuje.
Pełna piątka ode mnie! :)
Aż zachciało mi się odświeżyć sobie całą sagę PLO! ;)
Kolejne trzy partie za mną i jest pierwsza porażka :) Dotarliśmy do maja, baaaardzo dużo się już zmieniło w międzyczasie i choć nasza strategia wydawała się właściwa i początek zwiastował kolejny sukces, to później karty ułożyły się tak niefortunnie, że dostaliśmy w końcu łupnia ;)
Po części była to już wina zmęczenia, wyraźnie zaczęliśmy zapominać o różnych kwestiach, nie dopilnowaliśmy tego i owego, więc sami prosiliśmy się o tą przegraną. To spowodowało, że chyba będziemy się ograniczać do dwóch gier na spotkanie, to takie optimum przy pełnym zaangażowaniu szarych komórek. Naszły nas też myśli, że dwie postaci w grze to...trochę mało ;) Dotarliśmy już do momentu, gdzie trzeba wykonać trzy zadania, by wygrać miesiąc, domyślacie się, że te zadania są zróżnicowane, więc dwóch graczy na planszy nie ma dość zdolności, żeby wydajnie je wykonywać. Trzeci do składu bardzo by się przydał, ale zostajemy przy swoim i próbujemy dalej :)
A wszystkie zmiany zasad spowodowały, że gra podoba mi się jeszcze bardziej :) Tego nie da się zepsuć, może być tylko lepiej :)
Kolejne trzy partie za mną i jest pierwsza porażka :) Dotarliśmy do maja, baaaardzo dużo się już zmieniło w międzyczasie i choć nasza strategia wydawała się właściwa i początek zwiastował kolejny sukces, to później karty ułożyły się tak niefortunnie, że dostaliśmy w końcu łupnia ;)
Po części była to już wina zmęczenia, wyraźnie zaczęliśmy zapominać o różnych kwestiach, nie dopilnowaliśmy tego i owego, więc sami prosiliśmy się o tą przegraną. To spowodowało, że chyba będziemy się ograniczać do dwóch gier na spotkanie, to takie optimum przy pełnym zaangażowaniu szarych komórek. Naszły nas też myśli, że dwie postaci w grze to...trochę mało ;) Dotarliśmy już do momentu, gdzie trzeba wykonać trzy zadania, by wygrać miesiąc, domyślacie się, że te zadania są zróżnicowane, więc dwóch graczy na planszy nie ma dość zdolności, żeby wydajnie je wykonywać. Trzeci do składu bardzo by się przydał, ale zostajemy przy swoim i próbujemy dalej :)
A wszystkie zmiany zasad spowodowały, że gra podoba mi się jeszcze bardziej :) Tego nie da się zepsuć, może być tylko lepiej :)
Jeżeli po wydaniu gry pojawia się tak wiele negatywnych opinii, to na pewno nie wszystko poszło tak, jak pójść miało. Na pewno nie jest to gra szalenie dynamiczna i trzymająca w napięciu, wybór działań jest bardzo prosty i schematyczny - potrzebujemy patelni, więc je zbieramy na wszystkie możliwe sposoby. Mimo tego ma kilka niezaprzeczalnych plusów, jak piękne wydanie i zindywidualizowanie postaci. Prawdopodobnie zastosowanie mechaniki rywalizacji zamiast kooperacji było największym strzałem w stopę, ale kto wie, może za kilka lat powstanie wersja zadowalająca rzesze malkontentów i będziemy mieć wymagającą, pełną interakcji i emocji grę kooperacyjną ze świata Wiedźmina ;) Geralt zdecydowanie na to zasługuje.
Nie rozegrałem jeszcze całego sezonu, jestem po pierwszych dwóch partiach, co najważniejsze, wygranych i chcę się podzielić wrażeniami na gorąco. Rozgrywałem obie partie na dwóch graczy i zastanawiam się, czy to nie w dużej mierze dlatego udało nam się wygrać. Przy większej liczbie uczestników na pewno byłoby trudniej, ale czas pokaże, czy dalej też będzie nam szło tak łatwo ;) Fabuła jak na razie rewelacyjna, klimat się wylewa, aż korci podejrzeć, co też kryje się dalej w talii Legacy ;) Najśmieszniejsze jak do tej pory było to, że po pierwszej partii debata nad wyborem usprawnień zajęła nam prawie tyle co cała gra :P Jak widać, jest to równie ważny element jak walka z chorobami ;) Wkrótce kolejne partie i kolejne przemyślenia, ale już w tej chwili mówię: kupujcie bez zastanowienia!
Nie rozegrałem jeszcze całego sezonu, jestem po pierwszych dwóch partiach, co najważniejsze, wygranych i chcę się podzielić wrażeniami na gorąco. Rozgrywałem obie partie na dwóch graczy i zastanawiam się, czy to nie w dużej mierze dlatego udało nam się wygrać. Przy większej liczbie uczestników na pewno byłoby trudniej, ale czas pokaże, czy dalej też będzie nam szło tak łatwo ;) Fabuła jak na razie rewelacyjna, klimat się wylewa, aż korci podejrzeć, co też kryje się dalej w talii Legacy ;) Najśmieszniejsze jak do tej pory było to, że po pierwszej partii debata nad wyborem usprawnień zajęła nam prawie tyle co cała gra :P Jak widać, jest to równie ważny element jak walka z chorobami ;) Wkrótce kolejne partie i kolejne przemyślenia, ale już w tej chwili mówię: kupujcie bez zastanowienia!
Jak dla mnie ideał :)
W naszej misji zaopatrzenia w energię elektryczną całego świata zawitaliśmy do krajów Beneluksu oraz Europy Środkowej. Drugi z regionów jest charakterystyczny pod pewnym względem, dlatego wprowadzone zostały dodatkowe reguły, które dodają smaczku zmaganiom. Czy poradzisz sobie na początku bez elektrowni atomowej? A może zostaniesz królem śmieciarzy? ;) Dla polskich fanów Wysokiego Napięcia, w tym mnie, dodatek nie do zastąpienia ;)
Jak dla mnie ideał :)
Bardzo ładnie skalibrowana gierka :) Sporo losowości, która daje w kość kiedy po prostu nie ma szans wyciągnąć dobrego układu kart, ale kiedy los jest łaskawy, trzeba wykazać się niezłym zmysłem strategicznym by wykorzystać to do maksimum :) Do tego dodać należy blef, pokerową twarz i mamy przepis na wygraną... w teorii oczywiście ;)
Podobnie jak w czasie Zimnej Wojny nie było miejsca na inne supermocarstwo, tak tu nie ma miejsca na trzeciego gracza - gra sprawuje się idealnie w dwuosobowym systemie. Chociaż ten Fidel Castro na okładce jest mylący :D
P.S. Plusik za Wałęsę ;)
Jak dla mnie ideał :)
Genialna gra :) Zasady tylko początkowo mogą wydawać się przytłaczające, ale wystarczy moment by się z nimi oswoić. Wielka w tym zasługa dobrze i interesująco napisanego przewodnika oraz instrukcji wyjaśniającej wszelkie wątpliwości czarno na białym. To właściwie już znak rozpoznawczy gier Vlaada i CGE.
Kiedy zasady mamy już w małym palcu, możemy zasiąść do rozgrywki i tu zaczyna się prawdziwa magia ;) Dostajemy kilka minut by z przydzielonych kart stworzyć sekwencję ruchów i akcji, które po rozpatrzeniu zapobiegną całkowitej anihilacji statku, w którym przyszło nam się znaleźć. Będziemy odpierać ataki z zewnątrz i z wnętrza pojazdu, ładować generatory i osłony, konserwować komputer pokładowy i... "potykać się" :P Jeśli wyeliminujemy zagrożenie i zminimalizujemy uszkodzenia, powrócimy w chwale nieustraszonych eksploratorów kosmosu. W przeciwnym wypadku, cóż, znajdą się kolejni śmiałkowie na nasze miejsce ;) Miejcie się więc na baczności, wykryto kolejne zagrożenie!
Do tej szybkiej gry kooperacyjnej świetnie pasuje stwierdzenie: "Easy to learn, hard to master.". Może minąć wiele partii nim osiągnie się pierwsze zwycięstwo, ale nie przeszkadza to doskonale bawić się w trakcie każdej z nich ;) Warto często zmieniać się rolami by każdy miał szansę porządzić trochę resztą. Poza tym, współpraca, współpraca i jeszcze raz współpraca ;) A przecież współpraca jest tym, co tygryski lubią najbardziej :) Ideał bez najmniejszego pudła!
W porządku, bez rewelacji
Kolejna pozycja z wydawnictwa Axel, która mnie nie porwała. Tytuł dla maniaków strategii i wielbicieli niedługich rozgrywek. Duża doza regrywalności przez modyfikacje planszy, wiele jednostek do wyboru i karty zdarzeń, to wielki plus tej gry. Niestety, grafika jest raczej mierna, niedopracowana, a zasady przekombinowane. Nie wyzwoliła we mnie żadnej radości z gry, zdecydowanie wolę pomóżdżyć przy czymś innym ;)
Jak dla mnie ideał :)
Ta gra nie ma sobie równych! :) Najlepiej zagospodarowane 2 kilogramy drewna i tektury! :)
Są tu przejrzyste zasady, 14 unikalnych ras, a każda cechuje się inną zdolnością (chociaż trytoni i tak wymiatają :P), ciekawy system pozyskiwania "many", całe mnóstwo kombinowania, optymalizowania, analizowania i jeszcze raz kombinowania oraz mój ulubiony element, czyli tory żywiołów, w które zawsze warto inwestować ;)
Rozgrywka trwa tylko 6 rund, ale wszystkie są bardzo intensywne, że spokojnie można w ich trakcie przeżyć wzloty i upadki większe, niż w niejednej innej grze.
Prawdziwy majstersztyk, polecam! :) Zdecydowanie warta swojej ceny!
Jak dla mnie ideał :)
Wspaniała gra ekonomiczna! :) Rywalizacja o zasoby na bardzo wysokim poziomie, dużo kombinowania i adaptacji do sytuacji. Miałem obawy, że niezmienna kolejność samolotów zadziała ujemnie na regrywalność, ale na szczęście nic takiego się nie stało i w pełni można cieszyć się tym aspektem historycznym :) Jeśli tylko lubisz gry ekonomiczne i nie oczekujesz pełnej kolorów wybujałej szaty graficznej, to jest to gra dla Ciebie!
Jak dla mnie ideał :)
Długo przymierzałem się do jakiejś gry cywilizacyjnej. Moim pierwszym wyborem miała być Historia, ale skoro po drodze wyskoczyła promocja na Wojnę Narodów, postanowiłem skorzystać i ani trochę nie żałuję :) Gra jest świetna, doskonale się skaluje, chociaż najspokojniej gra się na dwóch graczy, przy większej liczbie jest coraz ciężej z dorwaniem się do najlepszych kart postępu lub architektów. Bardzo proste zasady sprawiają, że jest to właściwa pozycja na rozpoczęcie przygody z tego typu tytułami, mechanika jest dobrze skalibrowana, wszystko ma swoje miejsce i sens.
Mogę nawet wystawić plusik instrukcji, ponieważ ani razu nie musiałem do niej zaglądać w czasie rozgrywki, wszystko zostało dokładnie w niej wyjaśnione :)
Pełna piątka ode mnie! :)
Jak dla mnie ideał :)
Doskonałe koszulki, żadnych wad i świetnie chronią karty rozwoju w Wiedźminie :) Polecam!