Slawekauo - recenzje

Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o tą grę. Kupiłem ją zaraz po wyjściu drugiego wydania, ale grałem tylko kilka razy. Gra jest ciekawa ale tylko przy 4-5 graczach. Wariant na 3 graczy jest kiepski. Dodatkowo gracze muszą być nastawieni na długa rozgrywkę, która będzie pełna spisków, zdrad i wszystkich innych elementów realpolitik. Nie każdy niestety taki stopień interakcji dobrze znosi. :)

Wydanie zawiera dodatki, więc oszczędność jest duża. Gra jest pięknie wydana. Jedynym ograniczeniem jest polityka kadrowa.

Bardzo trudny do zdobycia model. Na szczęście to rozszerzenie jest bardzo dobrze zastępowane przez Asy Imperium. Otrzymujemy tam ten sam myśliwiec tylko z lepszymi kartami rozszerzeń i pilotami.

Sam myśliwiec jest bardzo zwrotny i ma dużą siłę ognia. Prędkością bije Tie Fightera. Jedyną wadą jest słaby kadłub, który jest żywcem skopiowany z Tie Fightera. Na szczęście jeśli mamy kartę gwardzisty imperialnego to możemy wzmocnić Interceptora o 2 punkty kadłuba albo tarcz.

Bardzo zwrotny okręt o małej sile ognia. Niestety pozbawiony również beczek. Pewnym pocieszeniem jest przyspieszenie. Ogólnie mimo, że bardzo ciężko dostać ten model to niewiele tracimy. Może nieco poprawią sytuację nadchodzące (i niemogące do nas dojść) Asy Rebelii, ale dotychczasowe informacje tego nie potwierdzają.

Podobno to ma być odpowiednik Tie-Fightera, ale praktyka jakoś tego nie potwierdza. Tie z większą zwrotnością w praktyce biję na głowę mocniejszego o 1 punkt Z-95. Dodatkowo Tie ma dużo więcej i dużo lepszych pilotów. Gdyby chcieć wystawić same Z-95 to mamy do dyspozycji 2 pilotów, którym można wstawić taktykę roju. Możliwe, że po wprowadzeniu nowej frakcji i przeniesieniu tego modelu do tej frakcji sytuacja się poprawi.

Niestety każdy dojdzie do momentu kiedy taki jeden zestaw trzeba nabyć. W nagrodę otrzymujemy brakujących pilotów do Tie Fightera i Taktykę roju. Nie jest to coś tak fenomenalnego jak rozszerzenie X-wing, ale bywa przydatne.

Jeden z moich 3 ulubionych modeli Rebelii. Niestety jest nieco drogi przy wystawieniu i ma mało pilotów. W porównaniu do X-winga ma więcej tarcz kosztem kadłuba. Jeśli wystawiamy jeden model to z R2D2 jest on przerażający. Dodatkowo mamy trzecią kość obrony i możliwość wykonywania beczek. Polecam każdemu.

Kiedy złośliwy kolega od grania w X-winga kupił pierwszy koszulki X-wing Assault to najlepszym wyborem pozostaje stary, dobry Vader. Kolorystyka umożliwia łatwe oddzielanie od siebie kart w tych dwóch modelach koszulek, a wykonane jest oczywiście równie dobre.

Bardzo sympatyczna gra ekonomiczna. Dobrze się skaluje pozwalając sympatycznie grać tak ze znajomymi jak i samodzielnie szlifować swoje umiejętności. Instrukcja jest napisana po polsku, a nie jak przy niektórych innych grach Lacerty. Jeśli chodzi o polską wersję to kompletny produkt otrzymujemy w jednym pudełku. Nie ma mowy o niekończącej się opowieści z dokupywaniem dodatków. Polecam

Solidne koszulki za rozsądne pieniądze. Jedyna wada (ale za to dość istotna) brak gotowych grafik. W ten sposób można od razu odróżnić karty różnych graczy np. w X-wingu. Jeśli mamy identyczne to konieczne jest przyklejanie jakichś oznaczeń np. z papieru samoprzylepnego.

Wspaniała zabawka, która po dodaniu obu dodatków staje się chyba najlepszą strategią na rynku. Wciąga porównywalnie jak nie bardziej niż komputerowe odsłony. Liczne drogi do zwycięstwa nie raz udowodniły, że murowany lider z poprzedniej tury nagle może zostać uprzedzony przez innego gracza. W 100% warta swojej ceny.

Jestem rozdarty jaką ocenę wystawić. Przed 4 falą bym powiedział, że jest to zestaw obowiązkowy, który oferuje najlepszego pilota w najlepszym myśliwcu po stronie Rebelii. Jednak kiedy mam E-Winga z Coranem Hornem to uznaję go za lepszy wybór. Pozytywnym zaskoczeniem dla mnie był drugi pilot unikalny z zestawu (Garven Dreis).

Jeden z moich ulubionych okrętów. Wytrzymałość i strzelanie w każdym kierunku z broni podstawowej robią z tego okrętu centrum mojej floty. Czasami jest niszczony, ale zawsze zdobywa przy tym masę czasu dla pozostałych okrętów. Razem z E-wingiem stanowi rdzeń moich rebeliantów.

Jest to pierwszy z wielkich okrętów do X-winga jakie miałem okazję testować. Po kilku grach przeciw temu potworowi mam mieszane uczucia. Tak jak duże statki bardzo mi się podobają to ilość odmiennych zasad dla tego okrętu mnie odrzuca. Może z biegiem czasu przywyknę, albo wyjdzie wielki okręt Imperium i nieco zmieni oblicze walk, ale na tą chwilę wszystkim chętnym do zakupu polecam powściągliwość i przetestowanie tego okrętu u kogoś znajomego. Za te pieniądze można w końcu kupić kilka innych okrętów.

Miałem ostatnio okazję zagrać w to z dziećmi w wieku 6 i 8 lat. Dla 6 latki mogło być, ale już 8 latka znudziła się szybko. Ile trzeba wypić na imprezie żeby to ją rozkręciło nie mam pojęcia. Innymi słowy gra jest typowo dla dzieci, a i nie wszystkich.

Mój ulubiony myśliwiec po stronie Imperium. Po stronie rebelii porównywalny jest tylko E-Wing. Potężna siła ognia, maskowanie (+2 kości do uników), zwrotność i świetne karty w zestawie. Jeden z ważniejszych dodatków do tej gry.

Udany dodatek. Cieszą miasta-państwa i nowe jednoski. System walki zyskał bardzo dużo dzięki nowym kartom (które są lepiej wykonane). Polityki społeczne należy również policzyć na plus. Z cywilizacji polecam zwłaszcza Japończyków.